środa, 28 maja 2014

W okresie lęgowym zdecydowanie można ponarzekać na brak wolnego czasu. Dlatego dzisiejszy wieczór zaaranżowałam na wieczór filmowy i postanowiłam spędzić go w wygodnym fotelu, z kubkiem gorącej herbaty i w towarzystwie najmłodszego puszczyka na ramieniu. Ponieważ rzadko zdarzają mi się takie chwile, nie chciałam rozczarować się filmem, dlatego padło na sprawdzony tytuł. "Wielki rok" oglądałam wcześniej dwa razy, ale nie zapowiada się, żeby szybko mi się znudził. I chociaż nie jest zbyt ambitnym kinem, daje trochę odpoczynku zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Myślę, że spodoba się każdemu miłośnikowi ptaków, dlatego śmiało mogę go polecić!



wtorek, 27 maja 2014

Czym właściwie jest sokolnictwo?

W dzisiejszych czasach, w dobie Internetu, gdzie nie trzeba się natrudzić, by znaleźć informacje, gdzie kupno ptaka przestaje być problemem, gdzie praktycznie na każdym kroku można natknąć się na pokazy ptaków drapieżnych, znaczenie wyrazu "sokolnictwo" zatraca swoje wartości. Słowo to przyklejane jest jak etykietka do wszystkiego, co tyczy się ptaków drapieżnych, czy nawet sów. 

Więc, czym jest sokolnictwo?
Sokolnictwo jest sztuką układania ptaków drapieżnych oraz łowy przy użyciu owych ptaków. Z naciskiem na słowo "sztuką", co z każdym dniem rozumiem coraz bardziej. 

Kiedy i gdzie zostało zapoczątkowane? 
Trudno stwierdzić, gdyż każde źródła podają trochę inaczej. Jedno wiemy na pewno. Powstało z potrzeby zdobycia pożywienia. I mimo, iż w dzisiejszych czasach, zdobycie pokarmu bez pomocy naszego towarzysza nie stanowi problemu, to idea polowania została zachowana.


poniedziałek, 26 maja 2014

To może od początku...

Wszystko zaczęło się pewnego zupełnie niewinnego dnia w czerwcu 2010 roku. Jak co dzień wyszłam z moimi husky do lasu na bieganie, kiedy nagle za zakrętem natknęłyśmy się na siedzącego na dróżce ptaka drapieżnego. Psiakom na jego widok aż ślinka pociekła, więc wyhamowałyśmy, żeby wyrównać szanse, jednak ptak nie uciekł. Przyczepiłam psy do drzewa, wzięłam ptaka pod pachę i pędem do domu, ale co dalej z tym nielotem?! Znaleźliśmy namiary na pobliskiego sokolnika, przykryliśmy klatkę kocem, żeby ptak był spokojniejszy i w drogę. Na miejscu okazało się, że to samiczka krogulca w pierwszym piórze. Dlaczego przede mną nie uciekała? Ponieważ był to młody ptak, który dopiero uczył się latać (tzw. gałęźnik). Najwyraźniej była na tyle wycieńczona, że nie była w stanie podlecieć na najbliższą gałąź, a ja po prostu ją porwałam (patrząc na to z perspektywy czasu). W ten oto sposób krogulec stał się moim oczkiem w głowie, a ja codziennie zadręczałam sokolnika telefonami, by dowiedzieć się, jak ona się czuje. Zaczęłam ją regularnie odwiedzać i przy okazji dowiadywać się o innych ptakach i sztuce sokolniczej.
Niestety historia z krogulcem nie zakończyła się happy endem... Ptak był w trakcie nauki polowania, żeby potrafił sobie poradzić po wypuszczeniu na wolność, kiedy zachorował i zdechł. Sekcja wykazała zarobaczenie organizmu. Ona odeszła, ja zostałam z dużym darem od niej. Dzięki niej miałam możliwość wejścia w sokolniczy świat i zdobywania wiedzy, która może kiedyś pozwoli mi uratować innego krogulca...





UWAGA! 
Pozyskiwanie zwierząt z natury jest zabronione i karane. Jeżeli znajdziesz ranne zwierzę, należy zgłosić to do najbliższego ośrodka rehabilitacji. Jeżeli zwierzęciu nic nie zagraża, przełóż je w bezpieczne miejsce (ptaka posadź na gałęzi) i tam pozostaw. W pobliżu na pewno znajdują się rodzice, które je nakarmią.